Zaglądając na prywatne forum miernoty polskich szachów, Bartłomieja Maciei, zauważyłem znakomite dwa wpisy w jego wydaniu:

1.

Na 1 września będziemy mieli 3 zawodników z rankingiem > 2650 , w tym jednego z rankingiem > 2700.

Nasuwa się pytanie, kogo obchodzi, że Macieja przekroczył 2650 (jedyny powód zamieszczenia tej informacji przez bufona). Inflacja rankingu jest tak szybka, że aktualne 2650 jest minimum, jakie powinien mieć każdy szachista uważający się za prawdziwego arcymistrza. Ale jest to historyczne osiągnięcie dla szachisty w wieku przedemerytalnym.

Zwróciłem też uwagę na to, że ten wkrótce emeryt szachowy osiągnął ten wiekopomny sukces po chudych sześciu latach.

W drugim poście, w temacie „Kibicujemy polskim zawodnikom” Macieja napisał

W Barcelonie gra 6 Polaków. Dwa pierwsze numery startowe mają Tomasz Markowski i Robert Kempiński.

Post został zamieszczony po czterech rundach, ponieważ Markowski i Kempiński byli odpowiednio na 45-tym i 30-tym miejscu. Miernota polskich szachów jest nie tylko bufonem, ale i hipokrytą.

I zdumiewające jest, jak potrafił wyjąć z kontekstu ostatniego wywiadu Wojtaszka, że atmosfera w drużynie jest znakomita, dzięki czemu mamy szansę na miejsce w pierwszej dziesiątce Olimpiady. Prawdą jest, że poprzednie olimpiady, w których uczestniczył Macieja, nie potwierdzają tego stwierdzenia. Co się zmieniło??

BTW. Aktualnie Kempiński zajmuje 15-te miejsce, a Markowski - 27. Życzę im wygrania tego turnieju.