Jestem zaskoczony gwałtowną nagonką Jerzego Konikowskiego na laureata nagrody Hetman za dziennikarstwo, Krzysztofa Jopka. Jerzy Konikowski, jak sam twierdzi, nie czyta nieprzyjaznych mu blogów, a szkoda. Bo może by dowiedział się, dlaczego Krzysztof Jopek zakończył swoje sprawozdanie z Mistrzostw Polski na trzeciej rundzie.

W komentarzach do swojego wpisu, Krzysztof Jopek napisał:

Krzysztof Jopek
16 kwietnia 2016 10:56

Szanowny Anonimie, to blog typowo amatorski, darmowy, nie jest moim źródłem utrzymania. Gdyby był takich artykułów jak powyższy byłoby minimum dwa dziennie. Niestety, muszę też, żyć pracować (nieraz ciężko) płacić rachunki, w związku z tym piszę gdy mam czas! Myślę, że za parę dni już zacznę znów "nadawać", więc głowa do góry! Z pozdrowieniami!

Myślę, że ten komentarz usatysfakcjonowałby wszystkich malkontentów, z wyjątkiem Jerzego Konikowskiego. Bo przecież taka prestiżowa nagroda powinna trafić do rąk masowego producenta książek szachowych, z których prawdopodobnie żadna nie wytrzyma próby czasu.

Rozumiem Krzysztofa Jopka, gdyż niejednokrotnie miałem i mam przerwy w pisaniu własnej strony. Nie tylko szachami się żyje, czasami są ważniejsze sprawy. A z pisaniny Jerzego Konikowskiego dość jasno wynika, że jego blog jest jego emerytalnym życiem, urozmaiconym zbieraniem kolejnych wariantów debiutowych do kolejnych książek i do dowodu, że „przed końcówką jest debiut”.

Z dyskusji na blogu Krzysztofa Jopka wynika, że nie tylko ja miałem mieszane uczucia w związku z niesmacznym żartem prima-aprilisowym sprawozdawców PZSzach-u z Mistrzostw Polski. Szkoda tylko, że znalazł się tam w roli żartownisia Kamil Mitoń. Ten żart spowodował utratę zainteresowania wielu kibiców, w tym prawdopodobnie Krzysztofa Jopka, transmisją „na żywo”. Za to stał się tematem-rzeką na blogu Jerzego Konikowskiego. No bo przecież trzeba wykorzystać każde potknięcie Marcina Tazbira, a co za tym idzie, Polskiego Związku Szachowego.

„Farosz” gwałtownie rozwija się, tylko nie wystarcza mi czasu na wypunktowanie wszystkich nieścisłości i przejawów ignoranctwa połączonego z pychą. Np. motto blogu Podajemy informacje pomyślne lub złe, ale zawsze prawdziwe! z pewnością zasługuje na osobny odcinek „farosza”. Np. data rozpoczęcia turnieju w Stavanger jest błędna, ale przyznanie się do błędu, a nawet drobnych pomyłek, koliduje z osobowością Jerzego Konikowskiego.

W przygotowaniu: rzetelność szachowych „komentarzy” Jerzego Konikowskiego.

P.S. Poliglota skoczek2 wykazał się znajomością kolejnego języka, tym razem islandzkiego.