Drukuj
Kategoria: PZSzach
Odsłony: 3735

W poprzednim wpisie ukazał się komentarz Pawła Dudzińskiego, byłego redaktora naczelnego czasopisma MAT. Musiałbym zmienić nazwisko na Konikowski, usunąć ten komentarz i udawać, że nic nie było. Mam duży szacunek dla swoich Czytelników i nigdy bym tego nie zrobił.

Here we go:

Paweł Dudziński

Dzień dobry,

w tekście pojawiły się dwa przekłamania, z czego jedno zostało już usunięte, ale bez żadnego komentarza odredakcyjnego.

Mianowicie, iż otrzymuję pensję z MSiT, co jest kłamstwem, gdyż działam społecznie. Po drugie, jeszcze rano znajdowała się tutaj sugestia, iż wraz z Adamem Dzwonkowskim przebywałem w Nowym Jorku na koszt PZSzach. Nie wiem, skąd autor zaczerpnął tak absurdalne informacje, ale jest to również oszczerstwo. Proszę zatem zgodnie z Ustawą o Prawie Prasowym o oficjalne sprostowanie tych informacji przez autora artykułu i właściciela bloga.

PS Skoro autor czytał moją dyskusję, to również musiał przeczytać oświadczenie, pod którym się ona znalazła. Tu również dostrzegam manipulację, która miała doprowadzić do przeświadczenie, iż żadnego oświadczenie dotychczas nie było, a jedynie jakaś dyskusja z Tomaszem Delegą.

PS 2 Oczywiście, nie odpowiadam z zasady na wpisy na blogach i stronach internetowych, gdyż autentycznie szkoda mi na to czasu, ale w obliczu podawania nieprawdy na mój temat byłem zmuszony zareagować.

Z szachowym pozdrowieniem!

Paweł Dudziński

O jakim tekście usuniętym jest mowa? Ja niczego nie usuwam, nie manipuluję swoimi wcześniejszymi wypowiedziami, jak to jest nagminne na blogu Jerzego Konikowskiego, co najwyżej często podpieram się komentarzami napisanymi przez Jerzego Konikowskiego i jego klony. Zacytowałem wypowiedź skoczka2 z blogu Jerzego Konikowskiego, w której uśmiercony już skoczek2 m.in. napisał: Dziwna koincydencja, bo w tym samym czasie na tej imprezie przebywał ktoś z portalu ChessBrains.pl...

Wiedziałem, że Pan Dudziński był, wraz z Panem Dzwonkowskim, akredytowany przy meczu o mistrzostwo świata w Nowym Jorku, wiedziałem też, że nie mógł być w Nowym Jorku, gdyż w tym czasie grał w krajowym turnieju. Nigdy nie stwierdziłem, że Pan Dudziński był wówczas w Nowym Jorku.

Jeśli chodzi o drugi zarzut (... otrzymuję pensję z MSiT, co jest kłamstwem, gdyż działam społecznie ...), to proszę wybaczyć, ale nie wierzę, że Pan, jako redaktor naczelny związkowego czasopisma, nie otrzymywał żadnego za to wynagrodzenia, nawet marnego. Wiadomo, że czasopismo "Mat" jest deficytowe, więc dotacje z MSiT dla PZSzach siłą rzeczy muszą pokrywać ten deficyt. Przy okazji, deficyt ten Pan pogłębił, wciągając do współpracy Jerzego Konikowskiego. Na szczęście dla polskich szachów, okres współpracy "Mata" z Jerzym Konikowskim po dwóch miesiącach kończy się (taka informacja z wiarygodnych źródeł dotarła do mnie).

Jeżeli robił to Pan społecznie, to mogę Pana przeprosić nawet w prasie.

Jeśli to jest w dalszym ciągu niejasne, to przepraszam za moje skróty myślowe.

PS Skoro autor czytał moją dyskusję, to również musiał przeczytać oświadczenie, pod którym się ona znalazła. Tu również dostrzegam manipulację, która miała doprowadzić do przeświadczenie, iż żadnego oświadczenie dotychczas nie było, a jedynie jakaś dyskusja z Tomaszem Delegą.

Znowu mija się Pan z prawdą, to Pan manipuluje, a nie ja. Przeczytałem Pańską wypowiedź dokładnie. Stwierdzenie ... bardzo duży dorobek pisarski Jerzego Konikowskiego, szczególnie w zakresie książek szkoleniowych dla dzieci i młodzieży, oraz kilkudziesięcioletnie doświadczenie trenerskie (m.in. jako trenera reprezentacji Polski kobiet – brązowych medalistek olimpijskich z 1980 r.). ... świadczy o Pańskiej ignorancji, a jak to było naprawdę, jest kogo zapytać.

Panie Pawle, nawet nie zdaje Pan sobie sprawy, w jakie bagno się Pan wpakował. Swoim poparciem dla Jerzego Konikowskiego pomaga mu Pan w dalszym fałszowaniu jego życiorysu. Dla przykładu: Jerzy Konikowski NIGDY nie trenował żadnej z członkiń drużyny olimpijskiej kobiet, która w 1980 roku zdobyła brązowy medal. Był tam jedynie kierownikiem ekipy. "Załapał" się na trenera kadry kobiecej w latach 78-80 dzięki ówczesnemu sekretarzowi Związku w zamian za przejście do Hutnika Warszawa, co nie przeszkadza mu w twierdzeniu, że był trenerem kadry Polski. Chyba jest różnica między "trener kadry kobiet" a "trener kadry Polski".

Czy ja, który dostarczałem Jerzemu Konikowskiemu bazy szachowe i programy, mogę nazywać siebie wirtualnym trenerem Jerzego Konikowskiego?? Konikowski raz wysłał Kamilowi Mitoniowi bazę partii szachowych i to wystarczyło, żeby na jego blogu ukazała się wzmianka, że go trenował. Tak samo "trenował" Radosława Wojtaszka. Że nie wspomnę Arkadija Najdicza, któremu służył jedynie za tłumacza (słowa Konikowskiego).