Czas szybko mija bezpowrotnie. Odrodzenie polskich szachów by Bartłomiej Macieja i wybitny menedżer, pierwszy polski prezes-marzyciel, Tomasz Sielicki, pomimo 400% wydajności (quote: Bartłomiej Macieja), nie nastąpiło. Dajmy Tomaszowi Sielickiemu jeszcze szansę na pokazanie prawdziwego oblicza. Studiując program roboczy PZSzachu by Tomasz Sielicki, można dojść do wniosku, że język angielski jest obowiązujący w szachach.

Stwierdzenie, że Polski Związek Szachowy ma być maszynką do robienia pieniędzy mija się z wszelkimi założeniami i zasadami sportu masowego, jakim są szachy. Chyba że Tomasz Sielicki zgadza się z elitarnymi zapędami rodziny Maciejów.

Inną sugestią może być ratowanie zbankrutowanej Polonii Warszawa (już wkrótce powinniśmy usłyszeć, że najlepszym organizatorem turniejów szachowych była, jest i będzie rodzina Maciejów, której ruszył na pomoc importowany polski arcymistrz Michał Krasenkow).

Wypowiedzi Tomasza Sielickiego nasuwają wniosek, że szachiści są dla kliki z Czerniakowskiej 126A, a nie odwrotnie.

Polscy szachiści, lokal przy Czerniakowskiej 126A jest Wasz, a nie kliki psedo-biznesmenów próbujących robić pieniądze korzystając z Waszych składek i podatków.

Prezes z Sielicki uważa za jedno z swoich głownych zadań współpracę z mediami. Jak do tej pory, współpraca ta kuleje. Proponuję zatrudnić prawdziwych profesjonalistów.