Jerzy Konikowski uważa, że jego blog jest bardzo interesujący, zawiera informacje bieżące, cieszy się dużą popularnością, czego dowodem jest ilość komentarzy.

I tu można podyskutować.

Jerzy Konikowski bezmyślnie kopiuje cudze wpisy, nawet nie wgłębiając się zbytnio w ich treść. Świadczą o tym właśnie komentarze do wpisów. Często te komentarze mają niewiele wspólnego z treścią skopiowanego wpisu (ostatnio Jerzy Konikowski namiętnie przenosi facebook i twittera na swój blog). Są jedynie pretekstem do uwydatnienia maniakalnych opinii Konikowskiego, jak np. w przypadku Marcina Tazbira i Waldemara Świcia. Tak zresztą dzieje się w przypadku każdej opinii niezgodnej z opinią Jerzego Konikowskiego. Będzie do obrzydzenia powoływał się na swoje wpisy, które mają być dowodem, że tylko Jerzy Konikowski ma rację.

Gala zamieściła krótką notatkę o zakończonych ligach krajowych, w tym cytat z Bundesligi:

W drużynie znaleźli się Fabiano Caruana, Levon Aronian, Vishy Anand i Maxime Vachier-Lagrave.

Łatwo zauważyć, że wygranie 11 z 12 lig jest normalką. Przypomina mi się powiedzenie ze znanego filmu: "This is Mexican stand-off but there is no Mexican". To nie jest Bundesliga, to jest Legia Cudzoziemska.

Mamy to samo na własnym podwórku. GKS Katowice skupuje sekcje, które już coś osiągnęły. Zachwyt Konikowskiego nad „śląskim profesjonalizmem” świadczy, że Konikowski nie ma pojęcia o czym pisze. GKS Katowice ma pieniądze, to je wydaje, ale nie tworzy niczego nowego, przynajmniej w szachach. Sekcja szachowa GKS Katowice (Hetman Szopienice) nie będzie miała w swoim składzie żadnego zawodnika z Katowic. Fajnie to wygląda. Jak zobaczyliśmy na wideo u Konikowskiego, jest to najbardziej utytułowana seksja, ale tytuły nie grają. Mam nadzieję, że GKS ma wystarczające fundusze, żeby zatrudnić tych „utytułowanych” jako trenerów i dochowa się własnych wychowanków.

Kolejnym przykładem jest Polonia Warszawa i jej koniec. Polonia też wielokrotnie zdobyła mistrzostwo Polski, ściągając lepszych zawodników, co osłabiało konkurentów i inne okręgi. Jeśli to nazywa się profesjonalizmem w szachach, to good luck!. Dla mnie jest to zwykła propaganda sukcesu.

Uważam, że jedyną szansą dla polskich szachistów na wejście do czołówki światowej jest zorganizowanie silnego turnieju, który by przyciągał tych najlepszych. Niestety, Polskich Związek Szachowy nie jest tym zainteresowany. Przykładem tego jest zmarnowany przez PZSzach turniej w Polanicy Zdroju, memoriał Gawlikowskiego itd. Wygląda na to, że PZSzach ma ważniejsze wydatki.(?!)